sobota, 14 marca 2015

Rozdział IV

-Po co tu przyszedłeś? A w ogóle skąd wiesz o  mojej przeprowadzce?!
-Spokojnie, wpuścisz mnie?- zapytał z głupkowatym uśmieszkiem, po czym i tak sam wszedł do środka i rozglądał się po salonie.
-Stęskniłem się za tobą, mimo wszystko ja cię kochałem i nadal..
-Przestań! Kochałeś? Ty jesteś chory!
-Tak i nadal coś do Ciebie czuje, uspokój się, porozmawiajmy spokojnie, proszę
-Mateusz zapomnij po prostu o tym związku- ostatnie słowo powiedziałam z niepewnością- każdy z nas popełnił błąd.
-Ja mogę ci wybaczyć….
-Zrozum, ja ci nigdy nie wybaczę!
-Przypomnę ci, ty pierwsza mnie okłamałaś, a to później to miał być żart
-Odebrałam to inaczej! Wiesz jak ja się wtedy czułam..
-A pomyślałaś o mnie jak ja się czułem, jak cały czas ty mnie wykorzystywałaś jak jakiegoś idiotę!
-Przepraszam, ale nie musiałeś mnie od razu traktować jak jakąś własność  i dawać komu chcesz!
-To miały być żarty
-ta rozmowa nie ma sensu, wynoś się stąd i zapomnij o mnie! –wykrzyczałam mu prosto w twarz, widziałam, że Mateusz się denerwował.
-Zapomnieć! Wiesz ile przez ciebie straciłem! –Chłopak przycisnął mnie do ściany opierając ściśnięte dłonie w pięść o ścianę po obu stronach mojej głowy. Wszystkie wspomnienia z Poznania do mnie wróciły, wiem, że go zraniłam. Wiem, że to przeze mnie się tak zmienił..
-Zostaw mnie i wyjdź- powiedziałam spokojnie  patrząc mu prosto w oczy, widziałam w nich złość, gniew. Chłopak miał już odchodzić, ale nagle się odwrócił i mnie uderzył tak że upadłam na ziemię, a łzy momentalnie same popłynęły.. Zauważyłam na jego twarzy przejęcie gdy zobaczył, że rozcięłam sobie dłoń upadając, wtedy zjawił się Dawid. Czy on nie mógł siedzieć i nie wychodzić. Jego wzrok wędrował po mojej twarzy, później przeniósł się na rękę.
-A to co kolejny frajer do wykorzystania? –Mateusz ironicznie powiedział, kurde ten to ma humory
-Wyjdź- powiedziałam zwracając się do Mateusza, Dawid chciał już go wyrzucić..
-Stary uważaj bo ciebie też wykorzysta i zostawi- powiedział Dawidowi, na mnie tylko spojrzał i wyszedł. Dawid zamknął za nim drzwi, stanął i patrzył się na mnie. Byłam na niego wkurzona, ale nie miałam siły teraz z nim o tym gadać. Wstałam i skierowałam się do łazienki by obmyć ranę i ogarnąć się. Po krótkiej chwili wróciłam do salonu, ale chłopaka tam nie było. Usłyszałam hałas w kuchni, podążyłam za nim.
-Zrobiłem herbatę- W kuchni był Dawid i jakby nic się nie stało podał mi napój..
-Dzięki- odwzajemniłam jego uśmiech na tyle ile byłam w stanie, w domu rozległ się dźwięk otwieranych drzwi
-Asia jesteś?
-Tak, w kuchni – po chwili w wejściu stanęli moi rodzice, przywitałam się z nimi oraz przedstawiłam im Dawida.
-Jak wczorajszy koncert i impreza?
-Było mega, poznałam kilku znajomych Patryka, przepraszam, że nie wróciłam ale naszemu kierowcy nie chciało się wszystkich odwozić.
-Nie przejmuj się Patryk wszystko wytłumaczył mi-powiedział tata
-Dobra to my idziemy do mnie- powiedziałam rodzicom, patrząc na Dawida
-Okej, może wreszcie się rozpakujesz i dokładnie obejrzysz pokój- mama się zaśmiała. Miała rację, jeszcze nie było okazji dokładnie obejrzeć pokoju, a co dopiero się rozpakować. Weszliśmy z Dawidem do pokoju.
-Pomóc ci? –zaproponował chłopak
-Jak chcesz i masz czas, to nie odmówię z propozycji – zaśmialiśmy się i zaczęliśmy rozpakowywać po kolei kartony. Oczywiście Dawid musiał każdą rzecz komentować i śmiać się z wszystkich moich zdjęć.
-Ej zostaw to- krzyknęłam i rzuciłam się na niego gdy dobrał się do mojego tajnego pudła, w którym „trzymałam”  najważniejsze wspomnienia i ważne rzeczy dla mnie takie jak np. mój pamiętnik, w którym było wszystko, pamiątki z wyjazdów. Te pudełko to całe moje życie, zawsze było głęboko schowane i tylko Julia o nim wiedziała.
-Nie oddam, chyba, że powiesz co tam jest- Dawid zaczął się droczyć
-Dobra ale jak powiem co tam jest to oddasz na pewno i nie zajrzysz tam?
-No taak, to co jest w środku?- spojrzał się na mnie z ciekawska miną
-Bomba- powiedziałam poważnie, po czym Dawid zaczął się śmiać, a ja razem z nim. Chwila nie uwagi ze strony Dawida i pudełko było w moich rękach.
-To nie fair- powiedział  i strzelił focha
-Obrażalski- pokazałam mu język i schowałam pudełko do biurka, w którym szafka była na klucz.
-Wcale nie obrażalski, nareszcie ten pokój jakoś wygląda- Dawid padł na łóżko
-Ej to moje, spadaj
-Nie dam rady za bardzo mnie wykończyłaś tym rozpakowywaniem, czas na odpoczynek
-Niech ci będzie –usiadłam obok rozłożonego chłopaka i zaczęłam przeglądać na laptopie internet.
Włączyłam playliste na YouTubie i leciała Rihanna, uwielbiam ją, jest wspaniałą osobą i tworzy niezwykłą muzykę.
-Skąd wiedziałaś że to moja bogini? –Dawid się zaśmiał i przejął laptopa
-To moja bogini jak już- zaśmiałam się- a kto ci pozwolił laptopa wsiąść
-Ty masz kontuzjowaną rękę, więc Cię odciążę- na jego twarzy pojawił się uśmiech, a do mnie wróciły wszystkie spojrzenia z przed kilku godzin, to moja wina, że Mateusz taki jest, to ja go wprowadziłam  w takie towarzystwo, jak go poznałam był spokojnym chłopakiem. .Nagle do pokoju weszła mama
-Asia telefon do Ciebie- podeszła i podała mi telefon
-Słucham?- powiedziałam do słuchawki- a to ty kochanie, wszystko dobrze, Mateusz jak Mateusz był i poszedł.. Nic się nie stało, wiesz że po części go rozumiem, on taki nie jest, znaczy nie był. Dobra koniec o mnie, co u Ciebie, jak tam Poznań?- Rozmawiałam tak z Julią jeszcze kilkanaście minut.
Kiedy skończyłam uświadomiłam sobie, że jeszcze muszę telefon odzyskać od Dawida.
-Asia przepraszam z góry że się wtrącam, ale chcąc nie chcąc słyszałem twoją rozmowę i czy ty mówiłaś, że rozumiesz tego kolesia z dziś? Jak można rozumieć kogoś kto bije dziewczynę i nie wiem co by ci zrobił gdyby mnie nie było tutaj..
-Nie no spoko, wiem, że z boku dziwnie to może wygląda, ale nie znasz całej prawdy Dawid, nic by mi nie zrobił, nie potrzebnie wyszedłeś z pokoju, to go dodatkowo wkurzyło
-Czyli co? Miałem siedzieć spokojnie i słuchać głos twojego płaczu, poza tym skąd masz pewność, że nic więcej by ci nie zrobił
-Widziałam to w jego oczach, żałował tego „zdarzenia”, lepiej by było gdyby ciebie nie widział
-I co gdyby mnie nie widział to co przeprosiłby cię, pogadalibyście sobie, wszystko pięknie wyjaśnili i wrócili do siebie?-spytał ironicznie
-Nie, nie wrócilibyśmy do siebie, możliwe żebyśmy pogadali i mogłabym mu pomóc
-No to teraz moja wina, że nie mogłaś pomóc temu frajerowi
-Nie twoja wina, wiem że chciałeś pomóc i dziękuję, ale nie musiałeś-nie wiedziałam jak to powiedzieć- ja po prostu nie rozumiem dlaczego chciałeś mi pomóc, znasz mnie dopiero jeden dzień, ja nawet nie byłam dla ciebie do końca miła, można powiedzieć że nawet cie nie  trawiłam na początku-zająknęłam się i spojrzał mu w oczy- nawet nie wiesz czy Mateusz nie miał powodu, aby zrobić to co zrobił, a ja go rozumiem, na jego miejscu też byś się tak zachował.
-Nigdy bym cię nie uderzył..
-Jakbyś stracił przeze mnie wszystko, stał się całkiem innym człowiekiem i bym cię wykorzystywała, a ty byłbyś gotowy oddać za mnie życie, zrobiłbyś to… -między nami zapadła cisza, zastanawiałam się czy powiedzieć Dawidowi prawdę, jak mu powiem na pewno mnie znienawidzi, sama siebie nienawidzę za to co kiedyś zrobiłam.
 -Asia przestań go usprawiedliwiać… ja już pójdę- wstał z łóżka, a ja odruchowo złapałam go za rękę, nie wiem dlaczego to zrobiłam, Może to był znak że mam mu powiedzieć, nie wiem jak, nie wiem dlaczego część mnie chce mu powiedzieć, a część nie.. Nie znam go, kilka  godzin temu miałam go dość, nie lubiłam, a teraz.. Teraz chcę żeby był obok…
-Dawid możesz zostać?- zapytałam cicho, ciągle trzymając go za dłoń.

*Oczami Dawida*
Siedziałem w tym pokoju słyszałem krzyki raz Asi, raz tego kolesia, ale kiedy usłyszałem hałas, a potem płacz Aśki nie mogłem dłużej siedzieć i nic nie zrobić. Miałem rację jak zobaczyłem Asię zapłakaną i jej dłoń krwawiącą chciałem już przywalić temu typowi. Jednak Mateusz, czy jak on tam miał sam w końcu wyszedł rzucając do mnie słowa: „Stary uważaj bo ciebie też wykorzysta i zostawi„ nie wiedziałem co prawda o co chodzi, ale miałem ogromną ochotę mu przywalić. Aśka poszła opatrzeć rękę, później przyszli jej rodzice. Pomagałem jej również się rozpakować, były to najlepsze chwile spędzone razem. Nie powiem, że sprawiało mi to radość, że mogłem  ją trochę rozweselić. Jej uśmiech jest taki piękny, szkoda że jeden telefon wszystko zepsuł. Nie mogłem pojąć jak Asia rozumiała zachowanie tego chłopaka i była gotowa mu jeszcze wybaczyć. W końcu gdy miałem wychodzić już od niej, chwyciła mnie za dłoń i poprosiła bym został. Zdziwiłem się
-Dawid możesz zostać?
-Pewnie- posłałem jej przyjemny uśmiech, widziałem, że dziewczyna myśli nad tym co powiedzieć. Czy ona chce powiedzieć prawdę o tym całym Mateuszu? Usiadłem z powrotem obok niej na łóżku i objąłem ją ramieniem. Nie myliłem się po dłuższej chwili zaczęła mówić.
-W Poznaniu…

_________________________________________________________________
Kolejny rozdział, piszcie co sądzicie :) Jeśli nie komentarz to proszę weźcie udział w ankiecie, w górnym prawym rogu bloga :D  Kolejny rozdział prawdopodobnie za 2 tyg. :(  W tym tygodniu mam codziennie sprawdzian/kartkówke i nie dam rady nic napisać, a w weekend jak to ja zawsze sobie pisze rozdziały niestety nie będe miała czasu, nie będzie mnie w domu, przepraszam :(    

niedziela, 8 marca 2015

Rozdział III

-Cicho, bo obudzisz resztę- nie do końca zrozumiale usłyszałam szept znajomego głosu
-Ja i tak już nie śpię –mruknęłam chcąc odkryć kołdrę z głowy, zrezygnowałam po pierwszej próbie gdy słońce wpadające przez okno oślepiło mnie.-ymm, Dawid jaka reszta? I co ja tu robię?-spytałam, zachrypłym głosem.
-Cicho- szepnął i uklęknął przed łóżkiem koło mojej głowy- byś ściągnęła tą kołdrę byś widziała  jaką resztę..
-Słońce wypala mi oczy, sorka
-No to jeżeli chodzi o innych, to śpią tu jeszcze Patryk, Wrzosek i Sara, która jest w połowie wybudzania- uśmiechał się mówiąc- a co do tego, co tu wszyscy robimy to nie mam pojęcia, pewnie naszemu kierowcy nie chciało się wszystkich odwozić do domów.
-Dajcie spać, a poza tym sam sobie odwoź pijanych ludzi w nocy po całej wawie, tu było najbliżej, a nikt nie miał nic przeciwko- usłyszałam jakiś obcy głos, Dawid był wpatrzony w  jego kierunku.
-To gdzie my w końcu tak właściwie jesteśmy?- zapytałam ściągając kołdrę z głowy i unosząc się do pozycji pół siedzącej. Wykonałam zbyt gwałtowny  ruch i poczułam ten straszny ból głowy, który był skutkiem wczorajszej imprezy.
-U mnie, przyniosę ci jakieś leki na kaca
-poproszę.. dzięki za przygarnięcie- odpowiedziałam gdy chłopak wstawał z podłogi obok łóżka i z uśmiechem kierował się w stronę wyjścia. Dopiero po chwili ujrzałam ładnie urządzony pokój, ściany koloru białego, a na nich pełno zdjęć. Jedno z nich przykuwało największą uwagę gdyż było to zdjęcie w dużym formacie prawdopodobnie zostało zrobione podczas jakiegoś koncertu. W pokoju była również szafka z dużym lustrem, a obok niej stała gitara. Gdy spojrzałam na podłogę, prawie co nie wybuchłam śmiechem, leżał tam na materacu Patryk z jakimś chłopakiem. Wyglądało to tak jakby się tulili w śnie, było to słodkie i zabawne. Obok mnie na łóżku spała Sara. Teraz zauważyłam, że dziewczyna jest przebrana w jakąś koszule, a po jej wczorajszych ubraniach ani śladu, a ja ciągle na sobie miałam ubrania w których przyjechałam z Poznania. Kurde, zapomniałam o rodzicach, zawsze wracałam późno do domu, ale nigdy bez uprzedzenia nie opuściłam nocki w domu.. Do pokoju wszedł Dawid, podał mi tabletkę na ból głowy i wodę do popicia.


-Dzięki, mam pytanie co to za chłopak obok Patryka?
-Nie ma sprawy, a to, to Sebastian, mój współlokator i najlepszy kumpel
-Okej, yym, słuchaj mogłabym się tu gdzieś doprowadzić do porządku?
-Pewnie, chodź pokaże ci gdzie jest łazienka- wstałam z łóżka i podążałam za chłopakiem- chcesz jakieś ciuchy Sary?
-A co Sara tu też mieszka?
-Nie, chociaż bywa tu częściej niż we u siebie i nie myśl że ja albo Wrzosek jesteśmy w związku z Sarą!-zaśmiał się- po prostu często mamy nocne pogawędki  i wtedy Sara nie zdąża do domu by się przebrać i w ogóle, dlatego kilka zapasowych ciuchów ma u nas.
-Nocne pogawędki, jasne..
-Dobra tu jest łazienka, a ja zaraz ci przyniosę jakieś ciuchy Sary, powinny pasować, obie jesteście patykami – oznajmił i poszedł. Weszłam do łazienki, ale nie zamykałam drzwi, gdyż za chwilę chłopak miał przynieść ciuchy, przejrzałam się w lustrze, wyglądałam strasznie. Mój makijaż był cały rozmazany, a włosy w kompletnym nie ładzie. Obmyłam trochę twarz i rozczesałam włosy korzystając z jakiejś szczotki leżącej na szafce.
-Masz- usłyszałam głos Dawida, stał w drzwiach trzymając ciuch w rękach
-Jak to możliwe,  że się mnie nie wystraszyłeś rano?
-a skąd wiesz, że nie? Nie dawałem po sobie poznać, dobra jak się ogarniesz to przyjdź do kuchni-  wzięłam od niego ciuchy, a ten głupek puścił mi oczko i sobie poszedł. Zamknęłam za nim drzwi i zaczęłam poranną toaletę.

*Oczami Dawida*
Wczorajsza impreza dużo zmieniła, po tym jak pomogłem Aśce z tym natrętnym kolesiem, dziewczyna chyba powoli się do mnie przekonywała. Tańczyliśmy ze sobą jeszcze kilka razy, było niesamowicie. Jednak widziałem, że dziewczyny przesadziły z ilością alkoholu i zadzwoniłem po Wrzoska by nas wszystkich odwiózł do domu i tu pojawił się problem, nas było pięciu i wrzosek szósty, a auto pięcioosobowe. Igor z przyczyn, że był najbardziej trzeźwy z nas wszystkich, ponieważ dzisiaj musiała jechać coś załatwić, postanowił, że my mamy jechać z Sebastianem, a on sobie poradzi.  Jak się później okazało, Sebastianowi nie chciało nas się po kolei rozwozić, więc wszystkich przywiózł do nas… Z takimi wspomnieniami o imprezie przyrządzałem śniadanie dla wszystkich. Do kuchni weszli wszyscy prócz Aśki. Wszyscy dostali tosty i zajęci rozmowami o imprezie pochłonęli całe śniadanie.
-Smacznego –zwracając swoją uwagę do pomieszczenia weszła Asia
-Siadaj, chcesz tosty?- spytałem dziewczyny
-Nie dzięki, nie mam apetytu, ale jakbyś był taki dobry i herbaty zrobił
-Dobra- odpowiedziałem z uśmiechem
-Niezła impreza wczoraj była i świetni e wyglądasz w moich ciuchach, lepiej ode mnie
-Teraz to już są moje ciuchy kochana- pocałowała dziewczynę w polik- tak to prawda impreza była mega, dzięki, że mnie na nią zabraliście- w tym momencie Asia spojrzała się na mnie i obdarowała mnie miłym spojrzeniem- ale Patryk teraz to ty musisz pogadać z rodzicami, bo to twoja wina –wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Atmosfera była wspaniała, wszyscy rozmawiali, opowiadaliśmy kawały, czuliśmy się w swoim towarzystwie jak starzy przyjaciele, mimo że Aśka dołączyła do nas wczoraj, widać że ma łatwość nawiązywania kontaktów, ale musi tego chcieć.
-Przepraszam- do Asi zadzwonił telefon, ta przeprosiła i wstała od stołu
-Julian! Co słychać?.. Impreza na super było. Co?! Jak to wie?- jej mina nagle zrobiła się smutna i powędrowała do innego pomieszczenia, pewnie nie chciała żebyśmy słyszeli reszty rozmowy. Po 10 minutach dziewczyna zjawiła się i stanęła opierając się   o drzwi, była cała zapłakana, Patryk do niej podszedł i mocno ją przytulił.
-Dzwoniłeś do rodziców?- zapytała przez płacz
-Tak, wszystko w porządku, kazali ci przekazać, że teraz są w pracy i wrócą późno.. ale teraz mów co się stało?
-To dobrze.. nic, ja muszę lecieć, na razie.
-Trzymaj się kochanie i pamiętaj dzwoń do nie kiedy będziesz chciała- powiedziała Sara i się z nią pożegnała, a dziewczyna zaczęła się ubierać.
-Zaczekaj! – krzyknąłem –odprowadzę Cię, nie znasz jeszcze miasta do końca ,a poza tym jesteś w kiepskim stanie.
-Jak chcesz- odpowiedziała obojętnie i wyszła z mieszkania, a ja biorąc szybko do ręki telefon i bluzę, podążyłem za nią. Asia cały czas płakała, nie nawiedzę jeśli widzę że ktoś cierpi i nie mogę nic zrobić.
-Proszę cię uspokój się, będzie dobrze. –próbowałem ją uspokoić, ale nic nie dawało. Po dłuższym spacerze w ciszy doszliśmy pod blok w którym dziewczyna mieszka. Weszliśmy do mieszkania, a dziewczyna od razu skierowała się do kuchni wyciągnęła whisky i chciała nalewać do szklanki, jednak nie pozwoliłem jej na to.
-Zostaw to! To ci nie pomoże- krzyknąłem
-Proszę Cię wyjdź stąd i oddaj butelkę- prosiła dziewczyna, a łzy coraz bardziej wypływały z jej oczu
-Nie zostawię Cię w takim stanie, możesz się na mnie obrażać, ale zostaje tu i będę cię pilnować, żebyś nie robiła nic głupiego.

*Oczami Asi*
-Nie rozumiesz że chce być teraz sama, przemyśleć coś, załatwić kilka spraw?- byłam wkurzona na niego, znamy się dopiero dzień, a on myśli że wygadam mu się z wszystkich problemów .. Zostawiłam go samego w kuchni i chciałam zadzwonić do Julii się poradzić, ale zorientowałam się, że mój telefon gdzieś zaginął.
-Pożycz mi telefon- wróciłam do poprzedniego pomieszczenie, zwracając się do Dawida,  wiedziałam, że nie powinnam się tak do niego zwracać, bo chce mi pomóc, ale no nie panuję nad sobą, to wszystko mnie przerasta.
-Trzymaj- podał mi telefon, a ja zmusiłam się do delikatnego uśmiechu w jego stronę. Wzięłam wykręciłam numer do Julki i wyszłam z pomieszczenia.
-Powiedz mi co ja mam teraz zrobić? Ile razy ja już mu to tłumaczyłam..
Rozmawiałam z przyjaciółką chyba pół godziny, zrobiło mi się trochę lepiej po jej radach, jednak nadal stresowałam się że on jest w warszawie i mnie szuka. Przypomniałam sobie o Dawidzie, poszłam do niego a on siedział w kuchni czytając jakąś gazetę.
-Przepraszam, że tak długo gadałam, mam nadzieję, że nie wyczyściłam ci całego konta
-Daj spokój, ważne że pomogła ci ta rozmowa, wszystko już dobrze?
-Dawid nic nie jest dobrze, chciałam o tym zapomnieć- powiedziałam szczerze, zadzwonił dzwonek do drzwi, o nie pewnie mnie znalazł. Nie mogłam się w ogóle ruszyć, ostatecznie podeszłam po ciuchu do drzwi i spojrzałam przez wizjer, oczywiście był to on, nie mógł to być cholerny listonosz, kominiarz, ktokolwiek tylko nie on! Łzy znowu napłynęły mi do oczu, pociągnęłam Dawida do mojego pokoju
-Proszę zostań tu i za nic nie wychodź
-Kto przyszedł? Asia co jest?
-Zostań tutaj- powtórzyłam swoją prośbę, a ten pokiwał tylko głową. Dzwonek coraz bardziej intensywnie dzwonił, wytarłam rękawem oczy i stanęłam przed drzwiami chwytając klamkę i wahając się czy otworzyć. Uchyliłam drzwi, stał tam jakby nic się nie stało, był pewny siebie.
-Cześć kochanie!- na te słowa zrobiło mi się nie dobrze
-Kochanie?! Chyba ci się coś pomyliło- zadrwiłam, postanowiłam być twarda i nie dać po sobie poznać, że cierpię przez niego, nie kocham go, chciałam mu pokazać że jest mi już obojętny i nic nie może mi zrobić.
______________________________________________________________
I oto mamy już trzeci rozdział, co sądzicie? Mam do was pytanie czy taka długość rozdziałów wam odpowiada? :D Zapraszam również do brania udziału w ankiecie na blogu oraz do komentowanie, naprawdę komentarze motywują <3
Ps. Z okazji dzisiejszego święta życzę wszystkim Dziewczynom dużo uśmiechu i radości z życia :3 :*

niedziela, 1 marca 2015

Rozdział II



*Oczami Dawida*
Wychodząc z pomieszczenia zobaczyłem tą dziewczynę, przypomniało mi się zdarzenie z przed kilkunastu minut. Kurde zachowałem się wtedy jak dzieciak, przeprosiłem i szybko zwiałem, nawet nie spytałem czy nic jej nie jest. Fakt śpieszyłem się, musiałem się rozśpiewać, ale to i tak nie usprawiedliwia mnie, mogło jej się coś stać. Popatrzyłem na dziewczynę i nasze spojrzenia się spotkały, wyglądała na zdziwioną i lekko wściekłą.
-Hej, przepraszam za tamtą akcje-nie wiedziałem za bardzo co powiedzieć
-Nie ma sprawy, mogłam bardziej uważa ć-odpowiedziała, choć i tak czułem, że jest zła
-Dawid jestem-przedstawiłem się i zapytałem- nic ci  się nie stało?
-Trochę noga mnie boli, ale będzie dobrze, Aśka- podała ręka i wreszcie się uśmiechnęła
-Widzę, że się poznaliście już-wtrącił się Patryk- dobra Kwiat za chwilę na scenę wchodzimy, szykuj się
Chciałem coś powiedzieć ale
-Tak, poznaliśmy się, Patryk to jest właśnie ten pajac co mnie staranował- dziewczyna z uśmiechem odpowiedziała Patrykowi, a my się zaśmialiśmy, nie powiem Aśka jest uroczą dziewczyną, chciałbym ją bliżej poznać.
-To było niechcący –szybko zwróciłem uwagę widząc minę Patryka, który już chciał chyba mnie ostrzegać, że jak jeszcze raz skrzywdzę jego.. właśnie, ciekawe kim Aśka dla niego jest, rodzina, a może po prostu znajoma. Pogadam z nim później teraz już musimy wchodzić na scenę.
-Uwierzę ci, ale tylko dlatego,  że jesteś jedyną taką roztrzepaną osobą jaką znam- śmiał się razem z Aśką, w fajnym świetle mnie przedstawia…

*Oczami Aśki*
To było słodkie, było widać, że Dawid się przejął, ale nadal mnie to do niego nie przekonywało, no bo przecież jak ja bym tu nie była z Patrykiem to by drugi raz „staranowanej dziewczyny” mógł nie spotkać. Jestem pozytywnie zaskoczona zachowaniem Patryka, troszczył się o mnie jak taki starszy brat. Chłopacy właśnie szykują się na scenę, a mi rozkazali, w sumie Patryk, bo Dawid jakiś zamyślony zostać tutaj. Przyglądałam się z boku jak ten tłum dziewczyn zaczął krzyczeć na ich widok. Zaczęli koncert! Po pierwszej piosence Dawid powiedział do mikrofonu: „a teraz zostawiam was w rękach Patryka!” znaczy, raczej to wykrzyczał i szedł w kierunku zejścia ze sceny. Podszedł do stolika, napił się wody oraz wziął iphona i coś na nim robił. Ja w tym czasie wsłuchiwałam się w piosenkę Patryka, lecz nie było mi dane jej całej posłuchać.
-Jak ci się podobała piosenka?
-Bardzo spodobał mi się tekst, jest bardzo motywujący, z pewnością daje energię
-Tekst to dzieło Patryka-uśmiechnął się, ma ładny uśmiech, wypytałam go jeszcze trochę o koncerty. Zdziwił się informacjom, że znam Patryka niecałe 5 godzin i mamy między sobą takie relacje. Dawid w końcu usłyszał zaproszenie na scenę i mnie opuścił, za to wrócił Patryk.

*Oczami Patryka*
Widziałem uśmiech na twarzy Aśki, cieszę się, nie ma ona zbyt łatwo, ciągłe przeprowadzki. Rozmawiając z jej ojcem miałem wrażenie, że będzie spokojną, aż za grzeczną dziewczyną. W drodze do klubu ją trochę poznałem, poopowiadaliśmy sobie największe nasze przypały. Aśka jest rozrywkową dziewczyną, wspomniała mi o różnych imprezach pod nie obecność rodziców w domu. Widać nie mają wielkiej wiedzy o swojej córce, choć wydaje się że mają ze sobą dobry kontakt. Ona przed nimi po prostu gra.
-Świetny koncert!
-Dzięki młoda, a jak Dawid?
-Ma taki sobie głos, twój lepszy- powiedziała z uśmiechem
-Nie podlizuj się tak, polubiliście się?- dopytywałem, było widać, że Aśka się denerwuje, słodko wyglądała
-Co ty tak o niego wypytujesz, nie jest zły, ale jakoś nie przypadł mi do gustu, jest trochę dziwny
-Zastanawiam się czy wytrzymasz z nim na imprezie po koncercie, poza tym poznasz go lepiej to może zmienisz zdanie- podszedłem bliżej sceny aby posłuchać przez chwile przyjaciela, traktowałem Dawid jak przyjaciela, chciałbym żeby Aśka też go polubiła, chociaż jak kumpla.

*Oczami Aśki*
Pierwszy dzień, a już impreza się szykuje, impreza z Dawidem w gronie. Jest on nawet fajny, ale nie przypadł mi do gustu. Przeżyje jakoś tą imprezę, w końcu nie muszę z nim się bawić.
-Patryk-zwróciłam uwagę chłopaka na siebie, kurde to jest super, jest on starszy, a traktuję go jak rówieśnika- Gdzie ta impreza i dużo będzie osób?
-Idziemy na imprezę do klubu nie daleko stąd, przyjdzie kilku moich i Dawida znajomych, to co wytrzymasz z Dawidem?
-Przecież nie muszę się z nim bawić, będą inni, idę zadzwonić do przyjaciółki
-Dobra tylko nie plotkujcie długo, za 15 minut wychodzimy, zaraz koniec koncertu.
Pokazałam mu język i odeszłam w mniej hałaśliwe miejsce, by wykonać telefon.
-Cześć, opowiadaj co się tam dzieję? I co z tym.. Patrykiem, tak on miał?
-Tak, Patryk. Jest od nas trochę starszy, ale uwierz świetnie się z nim gada. W ogóle za chwile wybieram się na imprezę z nim i z takim jednym muzykiem co na siebie wpadliśmy.
-Ooo, artysta powiadasz?-już będzie mnie swatać, o nie…
-Nie powiedziałam ci, no bo Patryk i ten z wypadku, Dawid śpiewają, właśnie kończy się ich koncert i lecimy na imprezę!
-Chce tam do ciebie-słyszałam jak posmutniała- no nic, pokaż im jak się bawić!
-Bez ciebie nie będzie tak świetnie jak zawsze, ale pokaże im, pa Julian- rozłączyłam się i zobaczyłam, że za mną stał Dawid.
-Podsłuchujesz? –zażartowałam
-Ja? Nie, Patryk kazał cię bezpiecznie doprowadzić do auta
-Nie możemy iść pieszo? Klub niby jest nie daleko stąd
-No bo jest blisko, ale wierz mi, ciężko jest się ruszać na pieszo po koncercie, szczególnie z nami
-Aha, dobra chodźmy do tego auta.

*Oczami Dawida*
Ciekawe kim dla niej jest ten cały Julian, nie wiem co się ze mną dzieję, pierwszy raz czuje, że muszę poznać te dziewczynę bliżej.
-Nie za ładna ta droga do samochodu-mruknęła, fakt prowadzę ją jakimś magazynem, ale to jedyne wyjście, żeby fani nas nie zaatakowali.
-Oj nie przesadzaj.. aaaa, pająk!- krzyknąłem, reakcja Aśki była taka jaką oczekiwałem
-Gdzie?-zaczęła panikować, a ja śmiać-grrr, nie strasz mnie tak więcej
-Okej, ale nie fochaj się teraz- zrobiłem słodkie oczka, co ją rozbawiło- możesz mi wytłumaczyć, dlaczego większość dziewczyn boi się tych pięknych zwierzątek?
-Bo one są obrzydliweee, jedziemy na imprezę czy nie?
Szturchnęła mnie w ramię, po kilku minutach byliśmy już w aucie, wszyscy na nas czekali, oczywiście nie obyło się bez pytań dlaczego tak długo tu szliśmy. Oprócz nas i Patryka w aucie był Igor i Sara, przedstawiłem ich Aśce i ruszyliśmy pod klub.
*Oczami Aśki*
Poznałam kolejnych przyjaciół Patryka, Igor z tego co zrozumiałam z opowieści  Dawida był to jego menadżer, a Sara siostrą Igora. Dowiedziałam się, że jest w moim wieku, no nareszcie ktoś, bo Dawid jest chyba starszy o rok, ma pecha bo mam złe skojarzenia z jego rocznikiem. Jeszcze nie poznałam, żadnej ciekawej osoby z tego rocznika. Razem z Sarą podążałyśmy za chłopakami do klubu, znaleźliśmy wolny stolik, do którego się przysiedliśmy, chociaż ja nie miałam zamiaru długo przy nim być…
-To co pijemy?- spytał Igor
Spojrzałam na Sarę, siedzącą obok i zrozumiałyśmy się bez słów, myślałam że z nikim prócz Juli nie znajdę takiego kontaktu.
-Dla nas Martini- złożyłam zamówienie Igorowi, a on się dziwnie spojrzał, a Dawid się śmiał
-Nie wiem jak ty, ale Sara jest niepełnoletnia
-Igor ty tak serio, jak nie ty to same sobie zamówimy- przybiłam piątkę z Sarą, a wszyscy nawet Igor się śmiali. Igor i Patryk poszli po napoje. A Ja wyciągnęłam dziewczynę na parkiet, od razu zauważyłam, że jeżeli chodzi o zabawę to jest moją bratnią duszą. Tańczyłyśmy ze sobą już pewien czas, czułam że wiele osób się na nas gapi, nic dziwnego, pewnie w ich głowach ciąży pytanie „lesby?’, ale ani ja ani Sara się tym nie przejmujemy, czułam też na sobie wzrok Dawida.
-Czemu on się tak patrzy- powiedziałam dziewczynie do ucha podczas tańca
-Podobasz mu się- krzyknęła do mnie i zaczęła ciągnąć do stolika, gdyż chłopacy wrócili z naszym zamówieniem. 
-Stój-zatrzymałam ją kawałek przed stolikiem-  on mi się nie podoba, ani ja mu- wytłumaczyłam, a ona tylko przewróciła oczami. Podeszłyśmy do chłopaków, a oni nam wręczyli  drinki, znieśliśmy toast za dobrą zabawę i mój przyjazd do warszawy. Wypiłam drinka, chwyciłam Igora za rękę i wciągnęłam na parkiet, reszta wzięła ze mnie przykład i poszli tańczyć. Nie jestem fanką grzecznego tańca, więc niektóre moje ruchy dziwiły Igora, ale nie narzekał, w końcu jak się bawić to na całego.
Po dwóch piosenkach, przeprosiłam Igora i poszłam do baru wypiłam kilka drinków jeden za drugim, widziałam Dawida idącego w moim kierunku, wyprzedził go jednak jakiś chłopak  około 20 lat, zaprosił mnie do tańca. Chłopak okazał się trochę nachalny w tańcu, na początku nie przeszkadzało mi to, ale chciałam już się od niego uwolnić... Wiedziałam, że Dawid nas obserwuje, wysłałam mu znaczące spojrzenie czy może mi pomóc. Nie musiałam długo czekać chwile później tańczyłam z Dawidem, wcześniejszy koleś był wkurzony, ale nie robił większych problemów.
-Dziękuje-szepnęłam Dawidowi do ucha, ten tylko się uśmiechnął. Taniec z nim był spokojniejszy, nie ukrywam jest dobrym tancerzem, ale gdy zaczęła lecieć wolna muzyka zostawiłam go i poszłam do naszego stolika. Zauważyłam smutną minę Dawida, kurde oby Sara nie miała racji, pomyślałam. Po chwili do Dawida przykleiła się jakaś dziewczyna, a do mnie doszedł Patryk. Zamówiłam jeszcze kilka drinków, tańczyłam z Sarą, no i potem film mi się urwał…

______________________________________________________________________
Mamy nowy rozdział, zmiany w wyglądzie bloga i nowe strony(bohaterowie i kontakt- Zapraszam do zobaczenia) :D Pojawiła się również ankieta, byłabym wdzięczna gdybyście wzięli w niej udział. Proszę również o opinie co do rozdziału, bloga. Chciałabym również podziękować za komentarze pod poprzednim rozdziałem, starałam się dostosować do wszystkich uwag :)
Kolejny rozdział w przyszły weekend! :3

sobota, 28 lutego 2015

Rozdział I

-Już trzeci raz się wyprowadzamy… mam już dosyć tych ciągłych awansów ojca i zmian miejsca zamieszkania.-żaliłam się, rozmawiając z moją przyjaciółką, Julią.
-Aśka nie przesadzaj, będziesz miała dużo znajomości przynajmniej
-hahah, z iloma osobami z poprzednich miast utrzymuj kontakt? Z nikim-westchnęłam-mam nadzieję, że z tobą będzie inaczej kochana
-obiecuje, jutro przyjdę się pożegnać, pa.- rozłączyłam się i postanowiłam zacząć się pakować. Jutro przeprowadzam się do Warszawy, nie chcę zaczynać znowu wszystkiego od nowa, tutaj w Poznaniu było mi tak dobrze, wreszcie gdy się odnalazłam rodzice mieli dla mnie „dobre wieści”..
Podczas pakowania poczułam, że ktoś mi się przygląda, nie cierpię tego uczucia, odwróciłam się, była to moja mama, stała koło drzwi i się uśmiechała, rozumiała, że jest mi ciężko po raz kolejny przeprowadzać się.
-Jak się czujesz kochanie?
-nie chcę tam…ide się przejść do parku- oznajmiłam smutna mamie, wzięłam telefon oraz bluzę w rękę i wyszłam z domu.  Spacerowałam, wspomniałam wszystkie dobre chwile, które tu spędziłam, czułam jakbym się żegnała z Poznaniem, a przecież tu wrócę, chociaż na ferie, wakacje. Nie zostawię mojej kochanej Julii, czy moich dziadków, których kocham nad życie. Robiło się już późno i chłodno, zarzuciłam na siebie bluzę, którą miałam cały czas w rękach i szłam w kierunku domu.
***
-Wstawaj śpiochu! – następnego dnia obudziła mnie, jak ona wstała tak wcześnie?
-spadaj, daj żyć…
-oj nie przesadzaj i jak zaraz nie wstaniesz twoje piękne foty jak śpisz lądują na instagramie!
-zrobiłaś mi zdjęcia?! Oddaj ten telefon- zaatakowałam moją przyjaciółkę, w ostateczności obie wylądowałyśmy na podłodze i wybuchłyśmy  wielkim śmiechem. Zrobiłyśmy przy okazji zdjęcie,
Które wstawiłam na instagrama z opisem „ostatnie chwile z najwspanialszą <3 :’(”
-dobra wstawaj grubasie, musimy Cię spakować do końca za godzinę jedziecie, a twoja mama na dole czeka z śniadaniem.
-ale pierw śniadanie?-spojrzałam na nią z miną osła ze Shreka
-kto pierwszy ten lepszy!- krzyknęła i zaczęła biec w stronę kuchni, a ja za nią
-dziewczyny ostrożnie!- ostrzegła nas mama- smacznego głodomory moje- dopowiedziała, mama traktowała Julie jak drugą córkę, a ja jak siostrę, która zawsze chciałam mieć.
Po zjedzonym posiłku wraz Julią dokończyłam pakowanie i nadeszła chwila której nie chciałam chwila pożegnań.
-Pamiętaj dzwoń do mnie z każdym problemem, kiedy tylko będziesz chciała, kocham cie –łzy napływały mi do oczu
-Ja ciebie też, wracaj tu jak najczęściej- wtuliłyśmy się w siebie i zaczęłyśmy ryczeć.. -Dziewczynki mam dla was prezent- mama podała mi pudełko, otworzyłam je, w środku znajdowały się dwie bransoletki, dwa pasujące do siebie puzzle, dałam jedną Julii i wzajemnie je sobie nałożyłyśmy po czym obie wtuliłyśmy się w „naszą” mamę.
W końcu spakowaliśmy nasze walizki do auta, resztę rzeczy tata już wcześniej zawiózł do warszawy, w sumie już na nas czeka w naszym nowym mieszkaniu.
-Kochanie wsiadaj już-powiedziała mama siedząc w aucie-trzymaj się Julcia- dopowiedziała i przesłała Julii całusa.
-Do widzenia pani- odpowiedziała- a ty trzymaj się tam i beze mnie nie płacz!-rozkazała i ostatni raz się przytuliłyśmy.
-pa!- krzyknęłam raz jeszcze i wsiadłam do auta.
Pogadałam chwile z mamą, ale widziała że nie mam nastroju więc przestała mnie zagadywać, a ja wyciągnęłam moje słuchawki z torebki, podłączyłam do telefonu i puściłam moją playliste, zasnęłam.


Obudziłam się, samochód stał, rozejrzałam się do okoła, byliśmy pod jakimś barem. Mój telefon zawibrował, spojrzałam na ekran była tam wiadomość od Juli, znaczy ja miałam ją zapisaną jako Julian.

od Julian
tęsknie już ;*
 do Julian
ja też xx
Odpisałam, a do samochodu weszła mama z wielką torbą
-daleko jeszcze?
-już jesteśmy w warszawie, tylko tata po drodze dzwonił, że mamy kupić jakieś jedzenie na kolacje
-łoo, po wielkości torby wnioskuje, że tata mówił że jest bardzo  głodny- zażartowałam i obie zaczęłyśmy się śmiać. W końcu! Dojechaliśmy pod blok, wysiadłam z auta, koło taty stał jakiś mężczyzna, wyglądał na trochę młodszego od taty. Podeszłam przywitałam się z tatą, a ten mnie zaczął przedstawiać
-Patryk to jest moja córcia, Asia
-Dzieńdo..-nie dane było mi dokończyć
-Cześć, mów mi po prostu  Patryk, nie lubię jak ktoś zaczyna na pan-oznajmił, już mi się podoba, wydawał się być bardzo sympatyczny, sądzę że się dogadamy mimo różnicy wieku.
-spoko-uśmiechnęłam się do niego- tato to co idziemy do tego mieszkania- zwróciłam se do niego, chciałam już zobaczyć to mieszkanie, a o najważniejsze, zjeść coś!
Weszliśmy do mieszkania, wędrowałam za rodzicami którzy weszli do kuchni i zaczęli rozpakowywać  jedzenie.
-ty możesz iść zobaczy swój pokój, Patryk pomoże ci zanieść walizki-uśmiechnął się do mnie tata
-a możemy pierw zjeść?- zapytałam błagalnym głosem, no co wszyscy zaczęli się śmiać-no co, podróż trwała- uśmiechnęłam się do towarzyszy. Sama się zdziwiłam, że byłam taka otwarta przy nowo poznanej osobie, ale Patryk był inny, traktowałam go już jak dobrego wujka przyjaciela .
W trakcie obiado-kolacji pomyślałam, że ta warszawa może być nawet fajna.
-Dobra kochani, miło było Cię poznać- zwrócił się w moją stronę Patryk- ale musze już lecieć, praca wzywa
-grasz dzisiaj? –spytał mój tata, nie za bardzo wiedziałam o co chodzi, Patryk pokiwał twierdząco głową- a może weźmiesz Aśkę, pozna ludzi, pobawi się
-nie ma sprawy, to co młoda idziesz?
-a mógłby ktoś wyjaśnić o co chodzi? –spytałam grzecznie
-chcesz się dobrze bawić to chodź, opowiem ci po drodze, bo mało czasu mam
-no dobra..- ustąpiłam- wy jesteście pewni, późno już jest-rzuciłam w stronę rodziców
-masz już 17 lat, baw się, a poza tym ufam Patrykowi- spojrzałam na niego dziwnym wzrokiem, a ten tylko chwycił mnie i zaczął ciągnąć w stronę wyjścia.
Idziemy dłuższą chwile, bo Patryk się uparł, e pójdziemy dłuższą drogą i przy okazji  pokaże mi miasto. Nie ukrywam było fajnie.
-nie myślałam, że tak mi się tu spodoba
-to tylko cząstka miasta, na dziś koniec zwiedzania, musimy już naprawdę lecieć
-okej, a propo w co grasz?
-jakby ci to powiedzieć ja nie gram, tylko śpiewam- teraz to mnie zszokował- gram z Dawidem Kwiatkowskim, słyszałaś?-zapytał
-yym, nie ale z chęcią was posłucham, daleko jeszcze?
Patryk się zaśmiał i wskazał palcem na prawą stronę, moje oczy powędrowały zgodnie z wyznaczonym kierunkiem i zobaczyłam tłum dziewczyn w moim wieku, były też młodsze i starsze, jednak z przewagą młodszych.
-mam się bać?-spojrzałam na Patryka i zaczęliśmy się śmiać, kurde dzisiaj pobije chyba rekord, jeszcze nigdy się tyle nie śmiałam.
Weszliśmy do klubu od tyłu, Patryk musiał iść się przebrać, a mi kazał się rozejrzeć w środku. Nie mogłam się powstrzymać i wykręciłam numer do mojej kochanej.
-Julian! Cześć kochanie-oczywiście słyszałam oburzenie po drugiej strony słuchawki-słuchaj, nawet nie jest tak źle tutaj, poznałam takiego Patryka..
-Co? Pierwszy dzień i już masz kogoś na oku
Zaczęłam się śmiać, rozmawiając oglądałam  pomieszczenia w klubie, w międzyczasie starsza pani poinformowała mnie abym uważała bo za chwilę zaczynają wpuszczać na koncert a ja stoje przy samym wejściu na płytę przed sceną.
-nie to nie tak, on jest wspaniałym człowiekiem, ał!..-wpadłam na jakiegoś chłopaka
-Aśka co jest-pytała w słuchawce Julia
-nic mi nie jest kochanie, zadzwonię później, pa –rozłączyłam się, a chłopak z którym się zderzyłam pomógł mi wstać oraz przeprosił i powiedział, że musi już lecieć. No super..
-młoda chodź już, bo cię staranują- Patryka ni stąd ni zowąd się zjawił, tego człowieka pozytywna energia nie omija
-już mnie staranowano- spojrzał na mnie i dopiero teraz zobaczył ze troszkę kuleje
-co się stało?- zapytał zaniepokojony
-jakiś pajac na mnie wpadł i poleciał dalej… ale spoko noga trochę poboli i będzie git
-no okej, ale jak co pierwsza pomoc gdzieś tu jest!- uśmiechnął się i zaprowadził mnie za „kulisy”
-Dawid! Choć chce ci kogoś przedstawić
„Serio?” pomyślałam gdy zobaczyłam chłopaka wychodzącego z sąsiadującego pomieszczenia…

_________________________________________________________________________________


Pierwszy rozdział już za mną, mam nadzieję, że ktoś go przeczyta. Liczę na wasze opinie co do rozdziału, wyglądu bloga, czy też zwrócenie uwagi na błędy jeśli jakieś wystąpiły :) Postaram każde zdanie wziąć sobie do serca :D  Rozdziały planuje dodawać w każdy weekend :3